niedziela, 1 grudnia 2013

Czerwień rubinu

Tytuł: Czerwień rubiny
Oryginalny tytuł: Rubinrot
Autor: Kerstin Gier
Tłumaczenie: Agata Janiszewska
Cykl: Trylogia czasu
Wydawca: Egmont
Liczba stron: 344
Rok wydania: 2011







"Rubin to początek, lecz i zakończenie."




Marzyłeś kiedyś by móc cofnąć się w czasie? Zapewne tak, bo kto nie marzył. Bohaterka książki "Czerwień rubinu" Gwendolyn ma taką możliwość choć to nie ona powinna mieć ten dar, a jej kuzynka Charlotta, bo ona urodziła się w dniu, który został obliczony przez Newtona, a jak taki genialny człowiek mógł się mylić?

Gwendolyn Sheperd jest normalną 16-latką, ma normalny dom i rodzinę i jak każda nastolatka ma swoje problemy z chłopakami... Nie, wróć!

Gwen wcale nie jest zwyczajną dziewczyną i nie pochodzi z "normalnej" rodziny. Jej rodzina od wielu pokoleń jest obdarzona niezwykłym darem. Genem umożliwiającym podróż w czasie. Jej kuzynka Charlotte ma ten gen i życie rodziny toczy się właśnie wokół niej, bo czas pierwszej podróży w czasie zbliża się nieubłaganie. Od małego dziecka była "trenowana" i uczona by móc sobie poradzić w dawnej Anglii i by pomóc swojemu partnerowi Gideonowi zakończyć rozpoczętą misję. Zadaniem jej kuzynki Gwen jest tylko pilnowanie gdzie Charlotta przeniesie się w czasie i zaznaczenie tego miejsca. 
Niestety w dziwnych okolicznościach to właśnie Gwen, a nie Charlotta przenosi się w swoją pierwsza podróż w czasie i zostaje Rubinem. Świat w rodzinie Gwendolyn zostaję odwrócony do góry nogami, a rodzinne tajemnice wychodzą na jaw.
Od tej pory dziewczyna musi sobie radzić i odnaleźć się w nowej sytuacji do której nie została przygotowana.


Trylogia czasu składa się z "Czerwieni rubinu", "Błękitu szafiru" i "Zieleni szmaragdu" mają śliczne okładki chyba jedne z lepszych na rynku Światowym. Między innymi okładki spowodowały, że sięgnełam po te książki, nie zawiodłam się choć nie były to książki wysokich lotów. Czerwień rubinu wydaję mi się wręcz taka nie dokończa, wiem, że ksiażka ma  kolejne tomy, ale fajnie gdy pierwsza część nie jest tylko wstępem do kolejnych części. Oczywiście uważam, że trylogia czasu jako całość jest super i polecam :)

W tym roku ukazał się też film wyprodukwany przez Niemców o Brytyjczykach. jest to dość dziwne bo mówią po niemiecku, a sms piszą po angielsku. A sam film hmm.. chyba nie będę się na jego temat wypowiadać. Powiem tylko jednym słowem : "ujdzie"

 


A tu parę cytatów które mi się podobają :



  „- Gotowa, Gwendolyn? - zapytał w końcu. Uśmiechnęłam się do niego. - Gotowa, jeśli i ty jesteś gotów.”


 


„Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki.”



„- Charlotta zawsze robiła to, co mówiłem. Ty tego nie robisz. A to jest bardzo męczące. Ale też w pewien sposób zabawne. I słodkie.”



 „- Nie jesteś zwyczajna, Gwendolyn - wyszeptał, gładząc mnie po włosach. - Jesteś całkiem, zupełnie niezwykła.”






„Może na świecie był już mój dziadek? Może nawet by mnie poznał. Przecież huśtał mnie na kolanach, kiedy byłam mała... (...)Nawet jeśli już zdążył się urodzić, raczej nie będzie pamiętał, że huśtał mnie na kolanach, kiedy był już starszym człowiekiem.”


4+/5


43

3 komentarze:

  1. Trylogia Czasu to jedna z moich ulubionych trylogii, ale niestety filmowa wersja to jak dla mnie nieporozumienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie też. Pomieszac ze sobą 3 części to trochę nie poważne

      Usuń
  2. Jeżeli już to lekkie pomieszanie dwóch a nie trzech mi się bardzo podobał film :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuje za komentarz :D